Czyli: Weź siateczkę na moją kupeczkę! W ten sposób uroczy psiak ze zdjęcia na podajniku torebek na psie odchody zachęca nas do korzystania z nich. A korzystanie z nich się opłaca - każda sprzątnieta po naszym pupilu kupa to 36 euro w kieszeni (taką karę zapłacimy za pozostawioną "pamiątkę"). Na szczęście podajniki torebek znajdują się co kilkaset metrów, koszy na śmieci teź jest pod dostatkiem.
W ogóle psy w Wiedniu mają całkiem niezłe życie. Właściciel jest co prawda zobowiązany do zgłoszenia psa w magistracie, co wiąże się z roczną opłatą w wysokości 43,60 euro. W zamian pies dostaje swój medalik z numerem i jest rejestrowany w bazie danych. Ponadto miasto przygotowało 126 Hundezone, czyli stref dla psów. Są to mniejsze lub większe, ogrodzone tereny z zadbanym trawnikiem, ławkami i stolikami dla właścicieli, gdzie psiaki mogą się do woli wybiegać bez smyczy. Oczywiście znajdziemy tam też torebki na psie odchody, kosze na śmieci, no i pompę z wodą dla psów.
Z psem bez problemów przejedziemy się też komunikacją miejską (kupujemy mu bilet ulgowy - 0,90 euro, a jeśli mamy Jahreskarte, to pies jedzie za darmo). Wymagana jest oczywiście smycz i kaganiec (małe psy są wpuszczane nieoficjalnie bez kagańca).
Z psem można wejść właściwie wszędzie, do prawie każdego sklepu (oprócz marketów), w restauracjach dostanie on miskę z wodą, a w jednej z lodziarni na Graben można kupić lody dla psów.
Warto pamiętać o tym, że dla Muzułmanów pies jest zwierzęciem nieczystym. Dlatego nie zabierajmy go do tureckiego sklepu i nie dziwny się, jeśli muzułmańscy sąsiedzi będą omijać nas szerokim łukiem.
Więcej przeczytacie w najnowszym wydaniu "Pracy i życia za granicą" w mpim artykule "Pieskie życie".
W ogóle psy w Wiedniu mają całkiem niezłe życie. Właściciel jest co prawda zobowiązany do zgłoszenia psa w magistracie, co wiąże się z roczną opłatą w wysokości 43,60 euro. W zamian pies dostaje swój medalik z numerem i jest rejestrowany w bazie danych. Ponadto miasto przygotowało 126 Hundezone, czyli stref dla psów. Są to mniejsze lub większe, ogrodzone tereny z zadbanym trawnikiem, ławkami i stolikami dla właścicieli, gdzie psiaki mogą się do woli wybiegać bez smyczy. Oczywiście znajdziemy tam też torebki na psie odchody, kosze na śmieci, no i pompę z wodą dla psów.
Z psem bez problemów przejedziemy się też komunikacją miejską (kupujemy mu bilet ulgowy - 0,90 euro, a jeśli mamy Jahreskarte, to pies jedzie za darmo). Wymagana jest oczywiście smycz i kaganiec (małe psy są wpuszczane nieoficjalnie bez kagańca).
Z psem można wejść właściwie wszędzie, do prawie każdego sklepu (oprócz marketów), w restauracjach dostanie on miskę z wodą, a w jednej z lodziarni na Graben można kupić lody dla psów.
Warto pamiętać o tym, że dla Muzułmanów pies jest zwierzęciem nieczystym. Dlatego nie zabierajmy go do tureckiego sklepu i nie dziwny się, jeśli muzułmańscy sąsiedzi będą omijać nas szerokim łukiem.
Więcej przeczytacie w najnowszym wydaniu "Pracy i życia za granicą" w mpim artykule "Pieskie życie".
1 komentarz:
Tak, w Szwajcarii psy tez maja sie dosyc dobrze ;) Kaganiec nie jest obowiazkowy, jednak niektore kantony zaczynaja coraz intensywniej nad tym rozmyslac, z powodu rosnacej liczby pogryzien w miejscach publicznych.
Tak jak wspominasz, warto pamietac, ze nie wszyscy psy lubia i maja do nich taki stosunek jak my. Ostatnio mialam w klasie Angielke 'zakochana' w swoim psiaku oraz mieszkanca Erytrei, ktory byl w wielkim szoku, ze mozna mieszkac z psem pod jednym dachem, czy na dodatek tulic go i calowac w pyszczek ;)
Pozdrawiam!
Prześlij komentarz