środa, 18 marca 2009

"Bieguni"

Dzisiaj w Hauptbücherei am Gürtel Olga Tokarczuk spotkała się z czytelnikami, aby promować swoją powieść "Unrast", czyli niemiecką wersję "Biegunów". Na spotkaniu była też tłumaczka powieści, Esther Kinsky, a moderowała je Judith Brandner z ORFu. Tokarczuk i Kinsky czytały fragmenty powieści (każda w swoim ojczystym języku), a potem odpowiadały na pytania czytelników.
Pytania jak pytania. Nie obeszło się jednak bez wpadki. Nie wiem, czemu tak się dzieje, ale za granicą prawie każdy Polak czuje się współodpowiedzialny za swoich rodaków, Polskę i wszystko, co z nią związane. Ja tak właśnie mam. Dlatego było mi wstyd przed tą garstką obecnych na spotkaniu Austriaków, gdy odezwał się jeden z rodaków. Nawiązał on do prezentowanego fragmentu powieści - monolog Biegunki. Upraszczając i skracając, czepił się zdania, w którym Tokarczuk jako przykład nomadów, którzy po dziś dzień spotykają się z niezrozumieniem i dyskryminacją podała Cyganów i Żydów. "Dlaczego umieściła pani Cyganów i Żydów pod jedną kreską?", "A co 2000 lat tradycji chrześcijańskiej?". Takich kwiatków wypuścił z siebie więcej. Niestety.
Tokarczuk i Kinsky poradziły sobie z tym panem i udało im się go odwieść od pomysłu dłuższej i zaciętej dyskusji.
Poza tym na spotkaniu było naprawdę miło. Gdyby nie to, że "Bieguni" już dawno przeczytani, to na pewno kupiłabym tą powieść od razu.




























Brak komentarzy: