środa, 31 grudnia 2008

Sylwester w Wiedniu


Zaraz po Bożym Narodzeniu w austriackich sklepach miejsce Mikołajów, aniołków, bombek, choinek (z czekolady i nie tylko) zajmują kominiarze, podkowy, jednocentowe monety, czterolistne koniczynki i ... świnki, czyli tzw. Glücksbringer - amulety na szczęście. Zwyczajem jest dawać swoim przyjaciołom i bliskim właśnie w Sylwestra coś na szcęście. Z tymi świnkami to nie jest żart. W krajach niemieckojęzycznych różowiutka świnka jest symbolem szczęścia. Mówi się nawet "Du hast Schwein gehabt", co oznacza "Miałeś szczęście", a nie "Byłeś chory na świnkę".
Dlatego, witając kolejny rok w Austrii, nie można nie wrócić do domu bez chociaż maleńkiej, marcepanowej świnki. Szczęściu trzeba pomagać...



A gdzie witać nowy rok w Wiedniu?
Mnóstwo ludzi świętuje w samym centrum, czyli w pierwszej dzielnicy. Na wielu placach Starówki ustawiane są sceny dla zespołów, orkiestr i d-jów, a także dla wykonawców karaoke. Każdy plac, to inny gatunek muzyczny i tak np. na Lugeck można się bawić przy włoskich przebojach, rock'n'rolla i boogie potańczyć w Haus der Musik, najnowszcy popowych i rockowych hitów posłuchać na placu Am Hof, natomiast na Freyung króluje muzyka country i bardzo Dziki Zachód. Wiedeńczycy nie zapomnieli też o tradycji (i o tłumach turystów, którzy chcą wkraczać w nowy rok w rytmie walca). Przyspieszony kurs walca odbywa się na Placu Ratuszowym już w sylwestrowe popołudnie. Potem można się przenieść na Graben, która zamienia się w największą wiedeńską salę balową. Jak widać, każdy znajdzie coś dla siebie.
Niezależnie od tego, jaką kto wybrał muzykę, wszyscy nasłuchują o północy dzwonu Pummerin, który wybija w katedralnej wieży nadejście nowego roku.
Jego bicia wysłuchać można też oczywiście, świętując na jednej z mnóstwa imprez w restauracjach i klubach, a nawet w "Klubie dziennikarza", bo transmituje je austriacka telewizja publiczna ORF.

Szczęśliwego nowego roku!
Prosit Neujahr!


Brak komentarzy: